,,Fantasmagoria''
Wiatr wieje nieustannie potrząsając
flagą,
A słońce zachodzi za kopułą wieży zegarowej.
Przede mną ptaki wydziobujące ziarna,
A za mną rzeka w wyżłobieniu betonu.
Chcę iść przed siebie, nie stać w tej samej pozycji,
Zatoczyć koło, zostawić to miejsce.
Jak ptak pofrunąć i wzbić się do góry,
Zatrzymać czas i dobić do brzegu.
Wbić swoja kotwicę w jedną z tych chmur.
Bo rzeka choć płynie rwie w innym kierunku,
W kierunku przeszłości, bladej fantasmagorii.
Co było kiedyś lecz nie musiało istnieć,
Bo rany się zwarły i w pamięci zagubiły.
Czas, w którym byłem lecz nie koniecznie istniałem.
To fantasmagoria dotychczasowego bytu.
Tak się dzieje gdy ptak zmienia lot ku rzece